https://hook.eu1.make.com/2mbm4g8l985vh4c5kingrk0c82ehbfec

Lekcja tekstowa

Pomysły na ćwiczenia (jakimkolwiek sprzętem, nawet telefonem):

  • nakręć kilka prostych filmów złożonych z 3 ujęć;
  • nagraj krótki teledysk, pod ulubioną piosenką, pokazujący Twoje hobby;
  • nagraj krótki film tematyczny: spacer (pokaż okolicę w kilku ujęciach, pamiętaj o detalach), pokaż emocje człowieka, lub zwierzaka, który Ci towarzyszy, spróbuj znaleźć kadry, które nie są oczywiste. Spróbuj nie myśleć o nim standardowo - że jak spacer to relaks. Poszukaj innej emocji.
  • Jeśli nie spacer to: urodziny cioci, grilla u znajomych.

Film "Genowewa":

https://youtu.be/nssAMT5FNpk

Mój pierwszy teledysk:

https://www.youtube.com/watch?v=UuTOtPUC9u4

Lekcja audio

Pomysły na ćwiczenia (jakimkolwiek sprzętem, nawet telefonem):

  • nakręć kilka prostych filmów złożonych z 3 ujęć;
  • nagraj krótki teledysk, pod ulubioną piosenką, pokazujący Twoje hobby;
  • nagraj krótki film tematyczny: spacer (pokaż okolicę w kilku ujęciach, pamiętaj o detalach), pokaż emocje człowieka, lub zwierzaka, który Ci towarzyszy, spróbuj znaleźć kadry, które nie są oczywiste. Spróbuj nie myśleć o nim standardowo - że jak spacer to relaks. Poszukaj innej emocji.
  • Jeśli nie spacer to: urodziny cioci, grilla u znajomych.

Film "Genowewa":

https://youtu.be/nssAMT5FNpk

Mój pierwszy teledysk:

https://www.youtube.com/watch?v=UuTOtPUC9u4

Zadanie

Pomysły na ćwiczenia (jakimkolwiek sprzętem, nawet telefonem):

  • nakręć kilka prostych filmów złożonych z 3 ujęć;
  • nagraj krótki teledysk, pod ulubioną piosenką, pokazujący Twoje hobby;
  • nagraj krótki film tematyczny: spacer (pokaż okolicę w kilku ujęciach, pamiętaj o detalach), pokaż emocje człowieka, lub zwierzaka, który Ci towarzyszy, spróbuj znaleźć kadry, które nie są oczywiste. Spróbuj nie myśleć o nim standardowo - że jak spacer to relaks. Poszukaj innej emocji.
  • Jeśli nie spacer to: urodziny cioci, grilla u znajomych.

Film "Genowewa":

https://youtu.be/nssAMT5FNpk

Mój pierwszy teledysk:

https://www.youtube.com/watch?v=UuTOtPUC9u4

Dodatkowe informacje
Dodatkowe informacje
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

W tej lekcji omawiane są elementy takie jak sekwencje, sens, klimat, logika oraz planowanie filmu. Omawiane koncepcje mają na celu pomóc w tworzeniu historii, które przyciągną uwagę i wciągną odbiorcę w świat przedstawiony. Poruszamy także to, jak poprawnie składać w całość różne wątki, aby opowieść była zrozumiała i spójna.

To druga część lekcji o storytellingu filmowym, w której pokażę Wam jak można zastosować teorię w praktyce, jak przełożyć rozumienie języka filmu i wszystko inne o czym mówiłam w poprzedniej lekcji - na swój film. Pokażę Wam mój sposób.

Po kawałku

Z fabułą w tej kwestii jest inaczej. Trzeba przysiąść, wymyślić historię, napisać scenariusz, a później wyegzekwować całość na planie i montażu. Trochę inaczej ma się sprawa przy kręceniu filmów z podróży, z wydarzeń, z tzw. sytuacji zastanej. Której nie jesteśmy w stanie w 100% przewidzieć. Albo kiedy mamy bohatera, ale chcemy zachować autentyczność i nie przesadzać z reżyserowaniem filmu. Ja bardzo lubię taki rodzaj filmów, sama takie tworzę, w nich część pracy nad storytellingiem już jest wykonana. Ta historia tam już jest. Trzeba ją tylko zebrać, połączyć kropki i nadać jej kształt.

Ja robię to tak, że tworzę filmy po kawałku, sekwencjami. Chodzi o to, by rozbić całą historię, cały film, na poszczególne sceny. Kręcić je niekoniecznie chronologicznie (no chyba, że to tutorial), zbierać po kolei różne puzzle. Traktuję każdą ze scen jako osobną mini historię. Pokażę Wam o co chodzi, na podstawie filmu “Genowewa”, co chciałam, żeby mówiły poszczególne ujęcia i sceny. Uważam ten film za udany właśnie pod kątem storytellingowym, jako taka prosta, niewydziwiona konstrukcja, gdzie wszystko jest na miejscu. Zacznijmy od punktu wyjścia.

Genowewę poznaliśmy dużo wcześniej, w zupełnie innym kontekście i w innym kraju. Genowewa jest bardzo charyzmatyczną osobą, ma zawsze dużo do powiedzenia, ma silną opinię na wiele różnych tematów. Nie znaliśmy jej życia prywatnego, poza drobnymi szczegółami, wiedzieliśmy o jej najważniejszych problemach, nie wiedzieliśmy jak mieszka. Nie byliśmy tak naprawdę pewni o czym dokładnie będzie ten film. Czy o rzeczywistości Romów, czy o życiu w kontekście finansów, czy o stereotypach… Kłębiły się wątki, ale nie były w żaden sposób ustrukturyzowane w historię.

  • bliskie ujęcie - nie wiedziałam, że będzie ono na początku. Wiedziałam, że będzie to osobista historia kobiety. I tak jak w życiu - co byście czuli, gdybyście z kimś stanęli w tak bliskiej odległości? Ciasny kadr - zmniejsza dystans. W tym przypadku jest dosyć niekomfortowy, chciałam by było blisko, wręcz intymnie, a może nawet zbyt intymnie. Bo ten cały film taki właśnie jest. Bohaterka opowiada w nim o wielu sprawach, które mówi się tylko najbliższym. Wiedziałam w trakcie zdjęć, że niezależnie od ostatecznego kształtu filmu - takie ujęcie mi się do czegoś przyda, wybrałam miejsce, poprosiłam Genowefę, by przez kilka sekund patrzyła w obiektyw. Genowewa spontanicznie powiedziała to co powiedziała, nie miałam nawet podpiętego do kamery mikrofonu. I przypadkowo, dzięki bohaterce, scena początkowa stworzyła się sama. Oczywiście mogłam jej nie wykorzystać w taki sposób, mogłam ją wyciszyć i użyć tego ujęcia w innym miejscu i kontekście.
  • wchodzi wywiad. Cały ten film opiera się na opowieści Genowewy. Na początek wybrałam z jej wypowiedzi to, co w jakiś sposób ją przedstawi. Coś co ją pobieżnie oczywiście - zdefiniuje - pierwsze wrażenie, które sprawi, że ludzie będą mieli już jakąś ocenę. Tu złożyło się idealnie, bo Genowewa od razu nawiązała do tego co ludzie mogą o niej pomyśleć, czyli tak jakby ta scena wchodzi w dialog z widzem. Romka, muzułmanka - bum - mam jakieś skojarzenia, a ona od razu je konfrontuje. Ale gdyby tego nie powiedziała i tak bym dołożyła kolejne ujęcie, które w tym momencie kontrastowałoby w jakiś sposób z tym stereotypowym przekazem.
  • Kręciliśmy tę rozmowę na 2 kamery, po to by mieć 2 ujęcia - pełny i portret. Ale jest to opcjonalne, bo to jedyny film jaki nagraliśmy z ludźmi, gdzie były 2 kamery. Zazwyczaj zadając pytanie po prostu zmieniam kadr. Tak jak mówiłam w lekcji o tym jak kręcić ludzi. Wiedziałam, że będzie to długa rozmowa, aby widz się nie znudził, i to jest takie minimum. Dodatkowo nie chcieliśmy Genowewy rozpraszać, ani jej przeszkadzać. To nie jest robot, który wykona jakieś nasze polecenia na zawołanie i warto dążyć do tego, by sytuacja była komfortowa i najbardziej naturalna jak tylko może być.
  • Rozmowę nagraliśmy jednego dnia, w całości. Ale przez kilka dni spędzaliśmy z Genowewą czas i nagrywaliśmy jak spędza swoje dni, ale też wchodząc z nią w naturalną interakcję. Przez to, że rozmowę nagrywaliśmy pierwszego dnia - wiedziałam co w niej padło, jakie tematy poruszyliśmy. I w jakiś sposób nawiązywałam do tego. Nie aby coś powtórzyć, ale dodać - choć tak też można zrobić, żeby powtarzać pytanie i zastąpić wypowiedź z wywiadu czym bardziej ciekawym wizualnie, wiadomo - gadająca głowa nie jest aż tak atrakcyjna, jak może być rozmowa w jakimś kontekście. Natomiast jeśli bohater musi coś powtórzyć - wchodzimy tu już bardziej właśnie w reżyserowanie i nie z każdym wyjdzie to naturalnie.
  • Wywiad z Genowefa trwał około dwóch godzin. Jest kompletnie inaczej ułożony chronologicznie niż to co jest w filmie. Jest bardzo pocięty i poprzestawiany. Bardzo dużo rzeczy wycięłam, choć były ciekawe. I nie bójcie się takich zabiegów. Przestawiajcie kolejność jeśli sens oczywiście pozostaje i nie manipulujemy niczyimi wypowiedziami. Ale jest to normalna praktyka. Ważne, aby znaleźć takie miejsce do kręcenia, w którym nie będzie zmieniać się światło, np. 17:00 w większości świata jest zdecydowanie za późno.
  • Struktura tego filmu jest bardzo prosta, szablonowa wręcz. Wywiad, jako jedna ciągła scena i przebitki z różnych naturalnych sytuacji z domu. Chodzi w tym o to, aby nie przeładować kogoś gadaniną, a te chwile to taki oddech. Ktoś może sobie utrwalić w głowie to o czym pomyślał, bez odwracania swojej uwagi od filmu. Mamy na przykład detale na szczegóły w jej domu. Śpiew ptaka jest dodany osobno, nie śpiewał on w tamtej chwili. Genowewa opowiada o swoim domu dookoła, więc wykorzystałam tu scenę, w której akurat odpoczywała z mamą na zewnątrz. Do kręcenia każdej z tych scen używałam po prostu tego, o czym mówiłam w lekcji “Jak kręcić”. Dużo różnych ujęć w każdym miejscu.
  • W środku filmu jest też taka scena - teoretycznie jest do wycięcia. Mama Genowefy weszła w kadr i przerwała rozmowę. Ale ta scena wprowadza kilka ważnych elementów: po pierwsze - pobudza akcję, coś zaskakującego się dzieje. Ale też ma funkcję informacyjną - dowiadujemy się, że Genowewa np. nie ma prywatności, że mama zawsze jest gdzieś w pobliżu, że Genowewa ma dużo pogody ducha w sobie, że wystarczy odpowiedni moment, sytuacja, i ona wybucha tą radością. I to też dobry moment, by rozpocząć wątek mamy. Wcale o niej nie rozmawialiśmy zaraz po tej scenie tam na miejscu, ale to był właśnie ten moment, kiedy naturalnie mama sama wprowadziła się do kolejnej sceny w historii.
  • I teraz kolejna rzecz - mamy zabawną scenę, w której było dużo śmiechu. Żeby ją wyhamować, uspokoić, bo chodzi o różnicowanie emocji, dałam ujęcia sielankowe. Przedłużone, z innej scenerii, to najspokojniejszy i najcichszy moment w filmie. Bo też kiedy Genowewa opowiada o matce - robi to w sposób spokojny. I kiedy ten wątek wszedłby od razu po tej zabawnej scenie - byłoby to za szybkie. Po ataku śmiechu przecież oddychamy głęboko, zanim zaczniemy myśleć o czymś innym. Te wszystkie zabiegi można sprowadzić właśnie do naturalnych sytuacji z życia - nieważne, że to Genowewa miała ten atak śmiechu, a nie widz. Gdyby siedziała obok nas - po prostu potrzebowałaby chwili na zebranie się w sobie.
  • I jeszcze o tej scenie chciałam Wam powiedzieć. To jest wyreżyserowana sytuacja. Genowewa działa w sieci, nagrywa filmy na Instagramie. I jest to dla niej bardzo ważne. Wiedziałam wcześniej, że chcę pokazać Wam jej filmy. Genowewa mogłaby powiedzieć: “Nagrywam filmy na Instagramie, w których mówię o ważnych dla mnie sprawach”. Ale zamiast tego - poprosiłam ją by wzięła telefon do ręki, a dalej to już jej spontan, który podprowadził te filmy z Instagrama. Wszyscy widzą jaka to platforma i jakie ona filmy nagrywa.

Tych scenek jest dużo więcej i każda o czymś opowiada, dodaje informacji i wywołuje emocje. I właśnie o to nam chodzi. Polecam Wam po tej lekcji obejrzeć w całości ten film, z zupełnie innej strony niż ogląda to widz. Bardziej świadomie, rozkładając go na czynniki pierwsze, bo nic tam nie jest przypadkowe i może odgadnięcie co autor miał na myśli, a co normalnie odbiera się podświadomie.

Story tutaj wygląda tak:

  1. Wstęp - poznajemy Genowewę, to jak definiuje ją społeczeństwo, jak byście ją w skrócie opisali po krótki zapoznaniu się z nią. Ale też widzimy - jak ona myśli, że ma poczucie humoru, gdzie mieszka. Odnosi się tego do tego jak sama o sobie myśli w kontekście bycia Romką. Wszyscy inni ją ocenili, ale co ona myśli o sobie. Na koniec tej części mówi: “To ja, Genowewa”, co wieńczy cały początek. To film po prostu o niej.

Następnie Genowewa mówi o tym gdzie się znajdujemy, widzimy sceny z domu, widz może się zorientować co się dzieje wokół. Opowiada o swojej codzienności, o rutynie. Dokładnie tak, jak omawialiśmy to w poprzedniej lekcji. I na koniec mówi o różnych trudnościach, z którymi się mierzy, i które rzutują na wiele problemów, o których opowiada w dalszej części filmu. To jest nasz antagonista.

  1. Scenka rozdziela wstęp od zakończenia, muzyka się kończy, czuć, że zaczyna się kolejny akt tej historii. I tutaj Genowewa będzie opowiadać właśnie o tych rzeczach, z którymi musi sobie radzić. Dalej opowiada o pochodzeniu, o miłości, o życiu.
  2. W samym środku mamy coś na kształt punktu kulminacyjnego. Genowewa opowiada historię swojego męża, a potem dochodzi do największego i najbardziej osobistego problemu. Tutaj muzyka ma bardzo duże znaczenie dla budowania nastroju. Ja osobiście nie dokręcam śruby. Tzn. jak jest smutna scena - nie daję jeszcze smutniejszej muzyki. Uważam, że to zalatuje wtedy patosem, graniem na płytkich emocjach. Sama też jestem na to wyczulona w innych filmach i denerwuje mnie to, oraz odbiera autentyczność. Ale to oczywiście moje zdanie. Muzyka w tle jest spokojna, nostalgiczna, ale nie depresyjna. I urywa się w momencie, w którym Genowewa dochodzi do najważniejszej rzeczy. Zgrywa się z chwilą kiedy mówi o czymś trudnym i sama jest chwilę cicho. Punkt kulminacyjny wcale nie musi być najgłośniejszy. Czasem cisza jest głośniejsza i bardziej przejmująca, niż najbardziej melodramatyczna muzyka.
  3. Pod koniec Genowewa zaczyna opowiadać o miłych rzeczach w jej życiu, o tym jak sobie z tym radzi. Jak mimo wszystko żyje i się nie poddaje. To jest ta konfrontacja z antagonistą. I do końca coraz bardziej skupiamy się właśnie na tym. Zakończenie tu nie jest takie ewidentne, bo sama historia robi taką klamrę. Jak teraz będzie, o czym marzy, co chce osiągnąć. Czyli to nasze: “Od teraz już zawsze…” - niedosłownie oczywiście.
  4. I na samym końcu Genowewa sama podpowiada morał.

I mimo, że na nagraniu mamy obraz z kamery, nie tylko dźwięk, przez to że ostatnią sceną był odjeżdżający samochód - nie mogliśmy wrócić znów do jej domu. Byłoby to nielogiczne. I też chciałam, by było to coś na marginesie, taki głos sumienia, głos intuicji, skoro ma być to morał, z którym widz zostaje.

To są przykłady nieskończonej ilości zabiegów, które można zrobić w filmie. I nie ma listy, nie ma przepisu. W większości moich filmów, bo wszystko co robię jest jakąś formą dokumentalną, nawet vlogi z drogi, polegam na tym co zastanę.

Ale kluczem do stworzenia takiego pomysłu, wykreowania historii - jest zrozumienie jak mówi film, albo nawet intuicyjnie - jak przełożyć nasze życie, na obraz. I nawet jeśli Wasi odbiorcy nie będą umieli tego opisać, czy rozłożyć na czynniki pierwsze, tak jak robimy w tym kursie - oni to będą czuć. Dlatego, że to czym się z nimi komunikujemy opiera się na naturalnych i uniwersalnych komunikatach, które podświadomie rozumiemy wszyscy. Dlatego warto zastanawiać się - czemu coś kręcimy, co chcemy przekazać, jaką emocję chcemy wzbudzić. Już na etapie kręcenia mieć chociaż zarys pomysłu.

Co tu jest nie tak? Np. ubranie Genowewy (film kręciliśmy 5 dni). Ponieważ film pokazuje, tak jakby jeden dzień z życia Genowewy, powinna wyglądać tak samo.

Od czego zacząć?

Na początku przygody z filmowaniem, najprostszym sposobem jest znalezienie sensu, klimatu, logiki w scenie którą ogrywacie. Skupienie się na tym jednym miejscu, w którym jesteście.

Zacznijmy od najprostszych. Kręcicie rodzinną imprezę, np. ślub w Kościele. Gdybyście kręcili ślub jako uczestnik - stalibyście z kamerą w jednym miejscu i widzieli tylko jeden kadr. Przykładowo: wejście do Kościoła, ksiądz w kilku ujęciach, para młoda, muzycy (czyli wszystko co dzieje się dookoła), ludzie, ich emocje. Wszyscy wiedzą jak wyglądają śluby, więc możecie poszukać ujęć, które wyglądają trochę inaczej, niż wszystkie inne filmy ślubne. Każdy z nas chce kręcić filmy inne niż wszyscy, czemu więc dążyć do tego co już widzieliśmy setki razy? Rozejrzyjcie się dookoła, może wokół najważniejszej rzeczy - dzieje się coś innego co wygląda ciekawie. Tu w ogóle zrezygnowałam z jakiegokolwiek komentarza kogokolwiek, bo wszyscy wiedzą jak wygląda ślub. Obrazek mówi sam za siebie i odpowiada na pytanie: a jak wygląda ślub w Tanzanii?

Tutaj muszę zrobić gwiazdkę. Tak możecie robić i działać kiedy realizujecie film dla siebie. Dokumentujecie go. Jeśli robicie film na zlecenie dla pary młodej, mogą oni mieć zupełnie inne oczekiwania. I na początek polecałabym zapytać znajomych, którzy biorą ślub, czy możecie za darmo zrobić im film, nawet jeśli już mają zamówionych filmowców, dla potrenowania sobie. Pamiętajcie jednak, że będziecie mieć trochę ograniczeń, żeby nie przeszkadzać oficjalnej ekipie. Ale te ograniczenia mogą sprawić, że będziecie musieli podejść do tematu trochę bardziej kreatywnie, pokombinować.

Film z wakacji. Przechadzacie się po mieście i widzicie, że pod namiotem siedzą jakieś kobiety. Okazuje się, że są to szeptuchy, które odprawiają rytuały oczyszczania. W tym momencie przystajecie, obserwujecie co się dzieje. W życiu realnym panuje tutaj klimat bazaru. Nie gra muzyka w tle. Jest zgiełk. Całym sekretem tej sceny jest czas, przystanęliśmy tam z Mateuszem na godzinę, by nagrać dokładnie jak najwięcej scenek, jak największą ilość klientów. Dzięki czemu mieliśmy ten jeden i ten sam proces, nagrany na różne sposoby. Prosta sprawa. Potem z muzyką i narracją można wprowadzić właśnie ten magiczny klimat. Ale można byłoby zrobić też coś zupełnie innego (muzyka rockowa).

Na końcu jest przykład tego jak można połączyć jedną zupełnie nie związaną z niczym scenę, z drugą. Czy widziałam to kręcąc tę scenę? Nie. To dopiero zobaczyłam na montażu. Ale jeśli uda Wam się dostrzec jakieś podobieństwa w dwóch miejscach, w których jesteście - możecie zastanowić się jak te sceny można po prostu połączyć. O tym jak łączyć sceny w jedną historię opowiem Wam lekcji o storytellingu w części montażowej.

Chcę Wam pokazać jeszcze jedną rzecz, żeby nie trzymać się tylko filmów, które nakręciłam po latach. Chcę Wam pokazać jak to może wyglądać na początku. Bardzo fajnym ćwiczeniem jest robienie teledysków. Są to krótkie filmy, których długość jest już narzucona. Moim pierwszym filmem, który zrobiłam dla kogoś jest teledysk dla moich przyjaciół. Za zero złotych. Ja mogłam poćwiczyć, oni mieli film. I choć jest to bardzo amatorski klip, nakręcony Canon 600D i kitowym obiektywem, to miałam tam kilka pomysłów na różne scenki. Piosenka nazywa się “Pałac Kultury” i chłopaki chcieli, by było widać Warszawę. Jako podstawę nagraliśmy ich grających w ich ulubionym klubie i pod mostem obok Wisły. Grali ten utwór po 5-6 razy w danym miejscu, a ponad to - po prostu chodziliśmy po mieście.

No i znowu mamy przedstawienie każdego z muzyków w postaci portretu. Yoga Terror, czyli wlepka z nazwą zespołu. Tu była wizja, ale nie było jeszcze gimbali dla konsumentów.

Tu wstęp do grania.

Chociaż wokalista był bardzo onieśmielony, że posadziłam go na samym przodzie, było to konieczne, żeby było widać, kto śpiewa pierwszym głosem.

W tym klipie nie ma wartkiej historii, po prostu chciałam uchwycić, że to grupa przyjaciół, która kocha robić muzykę. Taka była tutaj opowieść. Ja też po prostu bawiłam się kamerą. Taki klip może nie być dokładny, może nie być na poważnie, nie wszystko musi się zgadzać z muzyką.

Refren powtarza się kilka razy więc ile można pokazywać grających chłopaków. A że śpiewają wszyscy dałam im moment na indywidualne ujęcie. Kamera stoi w miejscu, nie dotykam jej. Pniak na którym siadali jest w tym samym miejscu. Każdy z nich siada po kolei i śpiewa ten sam fragment piosenki. I ja w tym momencie czuję, że to że każdy z nich jest osobno, czyli ujęcie jest bardziej osobiste, nie grupowe, i patrzy na mnie - czuję się jakbym była częścią zespołu. Jakbym była zaproszona.

To, co tu bym poprawiła to, kadr. Wiadomo, że każdy z nich jest innego wzrostu, ale wszyscy zdecydowanie mają za wysoko oczy.

Może się wydawać, że film się zrobił sam. Bo fajnie się pracuje z ludźmi z pasją. Ale to jak oni się ruszają, było reżyserowane. Tzn. poprosiłam ich, widząc w kamerze, że kiedy po prostu starają się dobrze grać - nie ma energii. Poprosiłam ich więc, by trochę przesadzali. Czy czuli się głupio? Tak. Czy wyszło fajnie? Moim zdaniem jak na naprawdę amatorski klip - jest fajnie.

Jeśli tylko w tym wszystkim o czym mówię w tej lekcji, poczujecie ciekawość, szczere zainteresowanie i po prostu starannie podejdziecie do Waszych filmów, skupicie się na tym co kręcicie i po co - będzie super. Nauka języku filmowego to jak nauka nowego języka.

Tak jak wspominałam, w filmie wszystko opowiada historię. Kolejna lekcja, o narracji w filmie, również go wzbogaci.

Czy warto planować film? Oczywiście! Na początku może to być trudne, bo po prostu brakuje doświadczenia. Możemy nie wiedzieć czego chcemy, co możemy, co się da, itd. Ale z każdym kolejnym filmem będzie coraz lepiej. To nie musi być wcale szczegółowy scenariusz, którego i tak nie da się wdrożyć nigdy w 100%, no chyba że kręcicie fabułę, reklamówkę, itd. Ale w środowisku zastanym - wydarzenia, wakacje, zawsze zdarzą się nieplanowane rzeczy, a te z planu - przepadną. Bo świat.

Co warto wiedzieć przed wyjściem na zdjęcia:

  1. Jaką formę będzie mieć nasz film: vlog, reportaż, teledysk (czyli film pod piosenkę), poradnik? Ile mniej więcej będzie trwać, czy 5 minut, 10, 20, a może 30?
  2. Po co nagrywam daną scenę - każda scena w filmie (sekwencja) ma jakieś swoje zadanie w filmie. Czy ma zadanie informacyjne, ma wprowadzić jakąś atmosferę, ma zaskoczyć, zaszokować, pobudzić widza. Nie wszystko co nakręcimy - wejdzie do ostatecznej wersji filmu. Dlatego ważne jest by znaleźć powód. Czy kręcicie coś, bo jest ciekawe? Ładne? Potrzebujecie tego do połączenia wątków?
  3. Co te sceny będą mieć ze sobą wspólnego? Czy mają coś wspólnego, jakąś oś, którą można poprowadzić przez każdą scenę? Co sprawi, że film będzie całością? Czy spoi ją jakaś jedna osoba, czy jakiś konkretny temat? Tematem wcale nie musi być “moja podróż” - np. dla filmu z wakacji. Może to być na przykład “czego nauczyła mnie ta podróż”? I w każdej scenie szukać jakiejś lekcji. Albo “wszystkie moje środki transportu” - jeśli ktoś podróżuje stopem. Widzicie różnicę? Ja lubię sobie wymyślać tytuł zanim jeszcze w ogóle wyjdę z domu. Nawet jeśli on się zmieni w trakcie, czy na montażu. I trzymać się tego, nagrywać wszystko co jest z tym związane. Trzeba pogodzić się z faktem, że video z wakacji nie pokaże wszystkiego, co na tych wakacjach robicie. Na tym polega storytelling w filmie.
  4. Zakładam, że nikt z nas nie idzie nigdy w nieznane, nawet kiedy jesteśmy w obcym kraju - spodziewamy się mniej więcej co będziemy widzieć. Fajnie jest wyobrazić sobie w głowie konkretne ujęcia. Ja na przykład zawsze spisuję sobie na kartce po kolei co chcę mieć w każdym planie (o kompozycjach mówiłam w poprzednich lekcjach). Wiem, że jak idę w góry to ma być kilka widoków w planie totalnym, chodzący człowiek w planie ogólnym, zbliżenie na buty, na plecak, na kropelkę potu na czole, jeśli to zima - na parę z oddechu. I sięgam do ściągi, żeby upewnić się czy wszystko mam. Warto spisywać wszystkie te pomysły, trzymać je gdzieś pod ręka, np. w notatkach na telefonie. Ja miałam na przykład w głowie tę scenę i trzy dni łaziłam z tymi krowami i Masajami, żeby uchwycić słońce w dobrym momencie. Nie zawsze się udaje, udało się ostatniego dnia. Miałam też spisane wszystkie sceny z życia Masajów, które chciałam nagrać: budowę domów, wnętrze domu, zabawy dzieci, mężczyzn zajmujących się krowami.
  5. Scenariusz, konspekt, storyboard (czyli graficzne przedstawienie danych ujęć) - nie ma znaczenia jaką formę będzie miało Wasze przygotowanie. Ważne żeby dla Was było pomocne, inspirujące i wprowadzało jakiś plan.

Podsumowując:

  • Kręćcie każdą scenę, sytuację jak jeden mini film złożony z kilku ujęć.
  • Poświęćcie na to czas, nie śpieszcie się.
  • Tam gdzie możecie - reżyserujcie. Jeśli filmujecie kogoś na imprezie, kto pije szampana z kieliszka, poproście, żeby np. nalał szampana do pustego kieliszka, żeby zrobić detal. Albo żeby napił się jeszcze raz, Wy w tym czasie zmienicie kadr na inny.
  • Rozejrzyjcie się dookoła, żeby pokazać nie tylko sytuację, ale i otoczenie. Pokażcie miejsce, pokażcie rzeczy, które nadają charakter temu miejscu.
  • Kręcenie nie jest biernym obserwowaniem, jest procesem kreatywny, jest aktywnym wymyślaniem, byciem w tej sytuacji. Jeśli nie fizycznie, to na pewno intelektualnie trzeba być zaangażowanym.
  • Każdy element później w filmie musi być po coś. Odpowiadajcie sobie na pytania: po co coś filmujecie, albo szukajcie rzeczy które odpowiedzą na jakieś istotne pytania w danej scenie.
  • Jeśli spodoba się Wam jakiś zabieg filmowy - zapiszcie go sobie w notesie inspiracji. Kiedyś go wykorzystacie.
  • Macie jakieś hobby? Macie od razu temat na film.
  • Szukajcie ciekawych okazji, wydarzeń, które możecie nakręcić dla zabawy i poćwiczyć.
  • Nie rezygnujcie, jeśli nie widzicie ciekawej historii - naprawimy to na montażu!
  • Trzymajcie się jakiejś struktury.
  • Oglądajcie różne filmy okiem filmowca. Zamiast się w nie wczuwać i je przeżywać - zobaczcie jakie ktoś zrobił ujęcia, jakie przejścia, co kręcił.
  • Róbcie plan, spisujcie inspiracje, wymyślajcie tytuły niesistniejących filmów.

Pomysły na ćwiczenia (jakimkolwiek sprzętem, nawet telefonem):

  • nakręć kilka prostych filmów złożonych z 3 ujęć;
  • nagraj krótki teledysk, pod ulubioną piosenką, pokazujący Twoje hobby;
  • nagraj krótki film tematyczny: spacer (pokaż okolicę w kilku ujęciach, pamiętaj o detalach), pokaż emocje człowieka, lub zwierzaka, który Ci towarzyszy, spróbuj znaleźć kadry, które nie są oczywiste. Spróbuj nie myśleć o nim standardowo - że jak spacer to relaks. Poszukaj innej emocji.
  • Jeśli nie spacer to: urodziny cioci, grilla u znajomych.

Film "Genowewa":

https://youtu.be/nssAMT5FNpk

Mój pierwszy teledysk:

https://www.youtube.com/watch?v=UuTOtPUC9u4

9. Storytelling, czyli jak opowiedzieć historię filmem?
keyboard_arrow_down
Kurs Filmowy Globstory
99%
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.
No items found.
No items found.
No items found.
No items found.
No items found.
No items found.
No items found.
No items found.
No items found.
No items found.