https://hook.eu1.make.com/2mbm4g8l985vh4c5kingrk0c82ehbfec

Lekcja tekstowa
Lekcja audio
Zadanie
Dodatkowe informacje
Dodatkowe informacje
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Ta lekcja dotyczy różnych sposobów łączenia ujęć w filmie. Omawiane są różne techniki takie jak cięcie, jump cut, J-Cut, L-Cut, match cut, cross-cutting, smash cut, dissolve, fade in i out oraz cutaway.

Płynne przejścia między dwoma ujęciami to takie przejścia, które są nieodczuwalne dla widza i nie dekoncentrują go. Ale przejścia są jednocześnie bardzo potężnym czynnikiem opowiadania historii.

Pokażę Wam dzisiaj 10 najważniejsze przejść, cięć i technik, które nadają charakteru montowanemu filmowi i budują narrację.

Zwyczajne, proste cięcie - to po prostu, zestawienie ze sobą dwóch ujęć.  Jedno pojawia się po drugim. Dzieli je po prostu cięcie. Zatrzymam się tutaj na chwilę, bo może się wydawać, że jest to tak proste cięcie, że w zasadzie moglibyśmy losowo podstawić obok siebie na timeline 2 klipy i mamy to. Nie do końca tak jest. W lekcji “Co kręcić” omówiłam dokładnie wszystkie rodzaje planów i wspominałam o różnicowaniu ujęć. Właśnie dlatego, że na montażu - potrzebujemy właśnie tych zróżnicowanych ujęć. W większości przypadków, ciekawym i komfortowym dla widza jest kiedy mieszamy ujęcia: najpierw plan ogólny, potem średni, potem detal, znowu średni, portret, ogólny, totalny… nie jest to przepis, nie muszą te konkretne występować po sobie oczywiście, to tylko przykład. Tak aby te ujęcia nam się nie “animowały”. Plan średni, ze średnim, które będą do siebie bardzo podobne - może nie jest błędem, ale ogólnie - unika się tego. Są oczywiście wyjątki, zawsze są wyjątki. Na przykład wtedy, gdy chcemy skupić uwagę na tym co się dzieje w mikroskali, na jakimś procesie - nie będziemy skakać od detalu do planu ogólnego - byle tylko nam się ”poprawnie” montowało. Warto wtedy tylko zróżnicować te ujęcia w inny sposób, by nie nakładały się na siebie poszczególne elementy.

Jump cut - jest trochę zaprzeczeniem tego o czym mówiłam przed chwilą. Ale jeśli ta technika jest stosowana intencjonalnie, z jakimś konkretnym zamysłem - jest jak najbardziej do zrobienia. Kiedy mamy długie ujęcie możemy wyciąć kilka fragmentów z jego środka, po to by wykonać skok naprzód w historii. Ten zabieg robi się po to, by przyspieszyć akcję i wyciąć nudne, zbędne fragmenty, które są bez znaczenia dla opowieści. Bardzo często stosuje się je we vlogach, kiedy nagrywa się często tak zwanym longiem. Czyli włącza się kamerę i nie przerywa się ujęcia tak jak zwykle ogrywając scenę.

J-cut - to cięcie polega na tym, że dźwięk z następnej sceny nakłada się na ujęcie z poprzedniej sceny. Czyli kolejna scena na naszym timelinie ma przybliżony kształt litery J. J-Cut.

L-cut - to w drugą stronę, czyli dźwięk z pierwszego ujęcia nakłada się na ujęcie drugie.

Oba te cięcia urozmaicają film i sprawiają, że historia płynie. Nie będzie komfortowym dla widza jeśli wszystkie cięcia w filmie będą takie, jeśli będą kolejno po sobie w dużej ilości. Generalnie nic w dużej ilości nie będzie znośne.

Match-cut - to jest bardzo efektowne przejście. Na montażu wygląda jak zwykłe proste cięcie. Ale chodzi o zestawienie dwóch ujęć w taki sposób, by pierwsze nawiązywało do drugiego. Np. tak. Są 3 rodzaje match-cutów: wizualny, czyli ujęcia nawiązują do siebie kształtem obiektu, albo nawet jest to ten sam obiekt, ale w innym ujęciu; match-cut ruchu - czyli, że ruch kamery lub ruch obiektu przechodzi z jednego ujęcia w drugie; i dźwiękowy.

Zdarza się, że takie przejście wyjdzie nam na montażu, bo okaże się, że przypadkowo mamy 2 takie ujęcia, które do siebie pasują i możemy ich obu użyć w danym momencie filmu. Ale zdecydowanie są to cięcia warte zaplanowania przed zdjęciami. I tutaj można naprawdę pobawić się swoją kreatywnością, bo możliwości są nieograniczone. Polecałabym tylko stosować je świadomie i dostosowywać do tempa narracji i klimatu sceny. Żeby nas coś nagle nie wybiło z rytmu, bo są to przejścia dostrzegalne przez widza.

Cross-cutting - czyli montaż równoległy. To pokazanie tego co się dzieje w tym samym momencie, ale  dwóch różnych miejscach. Czyli np. dwie osoby rozmawiają przez telefon - jedną pokazujemy w domu, a drugą na Antarktydzie. Ale można je wykorzystać np. do budowania napięcia w filmie.  Długie ujęcia, a potem coraz szybszy montaż.

Albo może służyć do tego, aby pokazać różnice, lub podobieństwa 2 związanych ze sobą sytuacji, dziejących się w tym samym czasie.

Smash-cut - to nagłe, często niespodziewane cięcie. Służy np. do zbudowania atmosfery tajemnicy, niedopowiedzenia. Na YouTube często wykorzystują je twórcy, którzy robią humorystyczne treści, urywając scenę w połowie zdania na przykład.

Disolve - to nakładanie się scen jedna na drugą stopniowo. To bardzo spokojne przejście, które może sugerować na przykład upływ czasu, albo zaznaczające zmianę miejsca. Takie - a w między czasie.. Albo.. a po czasie.

Fade in I fade out - fade in to rozpoczęcie danej sceny od ciemnego ekranu, na które stopniowo nakłada się nasze ujęcie. A fade out to rozpuszczenie sceny w ciemności. Można je stosować w środku filmu, że z jednej sceny przechodzimy przez czerń do drugiej. Często widzimy coś takiego też w dynamicznych zwiastunach filmowych, najczęściej na czarnym tle pojawiają się wtedy nazwiska aktorów. Ale stosowany w filmie oznacza definitywne zakończenie jakiejś sceny i przejście w zupełnie inne miejsce, może inny dzień, inny rok. Wtedy kiedy chcemy pokazać duży upływ czasu.

Cutaway - to jest przecięcie sceny jakąś wstawką. Można to zastosować wtedy kiedy chce się zwrócić uwagę widza na coś istotnego co dzieję się w danym momencie równolegle do głównego wątku. Np. spojrzenie na zegarek i powrót do sceny.

BONUS: To już nie jest przejście, które ma swoją nazwę. Ale jeśli dysponujecie dronem - bardzo polecam stosowanie ujęć z drona nie w środku jakiejś sceny, bo mamy ładne ujęcia i chcemy ich użyć, ale na początku sceny lub na jej końcu. Ujęcia totalne, czyli takie do jakich stworzone są drony - świetnie oddzielają poszczególne wątki i sceny. Warto wybrać 2-3 ujęcia, nie 6-7, bo niecierpliwy widz zacznie już trochę ziewać. 2-3 najlepsze kadry są wystarczające i spełniają swoją rolę właśnie wprowadzenia w scenę lub opuszczenia jej. To taki moment na oddech, widz ma przed sobą przestrzeń, moment refleksji.

I w taki właśnie sposób - montażem opowiadamy historię. To tyle w tej lekcji.


19. Przejścia i cięcia na 10 sposobów
keyboard_arrow_down
Kurs Filmowy Globstory
99%
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.
No items found.
No items found.
No items found.
No items found.
No items found.
No items found.
No items found.
No items found.
No items found.
No items found.