W tej lekcji omawiane są najczęstsze powody, dla których film nie wygląda dobrze. Poruszane są takie tematy jak brak płynności, generyczna muzyka, długość filmu, szumy i zakłócenia, graficzne przejścia oraz przekolorowanie. Dodatkowo, omawiana jest rola muzyki w filmie i jak dobór odpowiedniej muzyki może wpłynąć na emocje widza.
Sporo osób myśli, że film wygląda profesjonalnie, bo ktoś montuje w dobrym programie, którego funkcje zna perfekcyjnie. Że jest to techniczna umiejętność i że program w tym nam jakoś pomaga. Ale to nie jest prawda. Montuje człowiek, ujęcie po ujęciu, a program to tylko narzędzie. Kiedy znamy podstawowe narzędzia w jakimkolwiek programie do montażu - umiemy na przykład przycinać ujęcia i układać je obok siebie na timelinie - tak naprawdę już umiemy montować. Technicznie rzecz biorąc. A opanowanie tego zajmuje dzień, dwa, jedną lekcję w tym kursie. To co wyróżnia profesjonalny montaż to znajomość teorii i zasad, zrozumienia tego co się dobrze z czym montuje, umiejętność opowiedzenia filmem historii i unikanie różnych błędów. Wprowadzenie ich w życie to pikuś.
Mówi się, że dobry montaż to taki, którego nie widać. Który nie zwraca uwagi. Jeśli kogoś porywa film, ciekawi, jego treść, widz jest wciągnięty i odczuwa emocje - to jest to dobry montaż. Jeśli montażysta popełnił błąd - widz zobaczy, że coś jest nie tak, będzie mu jakoś niewygodnie. Nawet jeśli nie zna się na montażu i nie wie o co chodzi. W tym kursie nie zajmujemy się spektakularnymi efektami specjalnymi, maskami, szalonymi przejściami. Takie filmy - ogląda się przez chwile i o nich zapomina. Mogłabym zrobić takie lekcje, ale wtedy krok po kroku pokazałabym Wam jak zrobić coś - co odtworzycie tylko raz.
I tak naprawdę - po opanowaniu tego modułu o montażu, i po zmontowaniu kilku filmów - jeśli będziecie chcieć - sami będziecie mogli wymyślać własne bajery i wprowadzać je do filmów. A jeśli nie wymyślać - odpalić dowolny tutorial na YouTube i zainspirować się do odtworzenia go na wasze potrzeby. Ale robienie filmów gdzie efekt goni efekt z niczym pomiędzy, bez historii, i bez zrozumienia po co coś montuje się z czymś - będzie tylko efektownym zlepkiem kadrów. Bez żadnej wartości dla widza.
Zaczniemy od podstaw, które stopniowo lekcja po lekcji - będą układać się we wszystko co warto wiedzieć, by dobrze zmontować dowolny film. Od najważniejszych rzeczy, po smaczki.
Jakie najczęstsze błędy popełniamy podczas montażu? Lub nie tylko błędy, ale też rzeczy, które robi bardzo wiele osób, które sprawiają, że film wygląda mniej profesjonalnie, mniej atrakcyjnie?
O wielu rzeczach mówiłam już w tym kursie, przy tematach technicznych i przy temacie kręcenia. Ale bardzo często widzę pewne powtarzające się detale, omówmy je sobie.
- Ujęcie nie jest płynne - Często widuję w sieci filmy, które zacinają się, ruch nie jest płynny. Powody mogą być dwa. Albo ktoś nagrywał film w innym klatkażu niż film docelowy, eksportowany z programu. Mogło się to zdarzyć nie tylko przez brak tej wiedzy, ale np. z powodu korzystania z nagrań z więcej niż jednej kamery. Np. część materiału ktoś nagrał kamerą w 25 klatkach, a część jest z iPhone, który domyślnie nagrywa w 30 klatkach i łatwo o tym zapomnieć. Czyli pomieszały się dwa systemy PAL i NTFS. Jeśli nie wiecie o czym mówię - zachęcam do obejrzenia lekcji “Ustawienia aparatu/kamery”. Lub ewentualnie problem jest z migawką, o czym w tej lekcji też opowiadałam. Drugim powodem może być to, że film, w ujęciu, na które patrzymy - jest spowolniony w niewłaściwy sposób. Np. ktoś zrobił slow motion z materiału, który nie powinien być spowalniany, bo nie ma wystarczającej ilości klatek na sekundę. Żeby zrobić słów motion - musimy mieć to w głowie już na etapie kręcenia. I znów - zapraszam do obejrzenia lekcji o ustawieniach.
- generyczna muzyka - tutaj bardzo trudno jest mi wytłumaczyć o co chodzi, bo każdy z nas inaczej słyszy muzykę i każdy ma inny gust. Ale jest taki typ utworów, który można najkrócej opisać - już wszędzie to słyszeliśmy. Utwory, które niby przypominają wszystko inne, ale są kompletnie niezapamiętywane. Przykład (Illusion of Perfection) - to taka piosenka, która kojarzy się z jakąś lipną reklamą, albo z filmem korporacyjnym, reklamą okien. No chyba, że szukacie akurat muzyki do reklamy okien. Ale jeśli Wasz film nie jest użytkowy - tylko ma wywoływać emocje i wciągnąć widza - warto poszukać czegoś trochę bardziej wyrafinowanego. Ja kiedy dobieram muzykę kieruję się nie tylko tym, czy muzyka pasuje do ujęcia, ale tym czy sama w sobie jest ciekawa. Zwłaszcza jeśli nie jest to muzyka w tle. Myślę sobie, że jeśli video nie zainteresuje aż tak bardzo widza - to muzyka to zrobi. Czasem mniej znaczy więcej - możemy zamiast klasycznej piosenki - wybrać ambient, czyli ciągłe, przestrzenne utwory muzyczne, bez rytmu. Polecam nie zatrzymywać się przy pierwszym wyborze, tylko znaleźć kilka różnych utworów i porównać. Rola muzyki i dźwięku w filmie jest przeogromna, ważniejsza nawet niż film, nie warto traktować jej po macoszemu. To ona wyznacza w dużej mierze to co widz będzie czuł, jak odbierze daną scenę. I ostatnia już rzecz związana z muzyką - bardzo często napotykam filmy, w których muzyka jest za głośna. Warto sprawdzić film pod tym kątem i na głośnikach, i na słuchawkach. Lepiej jak coś jest delikatne i tylko plumka w tle, niż sytuacja, kiedy każdy dźwięk jest słyszalny, bo nie o to chodzi.
- film jest za długi lub jest w nim za dużo ujęć. To jest jedna z największych bolączek w montażu. Nie bez powodu istnieje coś takiego jak wersje reżyserskie filmów, które zazwyczaj są sporo dłuższe niż filmy w oficjalnej dystrybucji. W większości studiów filmowych reżyser nie ma przywileju decydowania o ostatecznym kształcie filmu, który wchodzi do kin. Zbyt długi film mógłby zniechęcić widzów do wybrania się do kina, więc studio decyduje o tym, które ujęcia będą skrócone, które sceny usunięte. Wersja reżyserska to taka, która bardziej odpowiada oryginalnemu zamysłowi reżysera, który patrzy okiem bardziej artystycznym, niż sprzedażowym. I tak niestety jest jeśli nagra się dużo ładnych ujęć - chce się je wszystkie widzowi pokazać. Albo czasem chce się pokazać wszystko, ze wszystkimi szczegółami. Cały proces robienia jakiejś czynności na przykład. A jeśli nie kręcimy samouczka - nikogo nie będzie to interesować i można by zastąpić to 3 ujęciami, z początku, środka i końca. Ja mam zasadę taką, że jeśli waham się z jakimś ujęciem, czy fragmentem w filmie - to je usuwam. Warto usuwać wszystkie powtórzenia, to się bardzo często zdarza we vlogach, że ktoś mówi kończąc scenę - pójdziemy teraz na targ. A kolejną scenę otworzy mówiąc: jesteśmy teraz na targu. To wszystko jest zbędne i niepotrzebne w filmie. Nic nowego nie dodaje, jest masłem maślanym filmu.
- szumy i zakłócenia: bardzo ciężko ogląda się film, w którym słychać dużo zakłóceń dźwiękowych, wiatru, ruchu ulicznego, który zagłusza narratora. Ciężko jest cokolwiek z tym zrobić w momencie, w którym już mamy nagrany taki materiał. Można albo wyciąć daną scenę całkowicie, albo zastąpić ją voice-owerem, czyli tekstem lektorskim, a jeśli nie ma innego wyjścia - spróbować taki materiał odszumić. I jest o tym lekcja w kursie “Jak uratować dźwięk w filmie”.
- Graficzne przejścia i efekty bez uzasadnienia - każdy program do montażu ma zestaw przeróżnych przejść. I są wśród nich przejścia, które stosuje się często w filmach - ściemnienia i rozjaśnienia, czy rozpuszczenie. Ale są i takie, które przypominają trochę produkcje amatorskie z lat 90tych, różne kształty, kółeczka, paseczki. Nie używajcie ich. Nie mam innego uzasadnienia poza tym, że są po prostu staromodnie i tandetne. Mogą mieć zastosowanie np. w pokazie slajdów, ale nawet tam - zwyczajne proste cięcie będzie wyglądać dużo bardziej elegancko. To co mówiłam wcześniej - dobry montaż to ten niezauważalny. Jest też taki moment w życiu każdego kto ucząc się nowych rzeczy, nowych efektów - chce je bardzo gdzieś umieścić. Np. szybkie slajdy, warpy, itd. Nie jest zbrodnią oczywiście używanie ich, ale warto to robić wtedy kiedy film na tym zyskuje, a nie tylko efekt przejścia jest wow, a te dwie sceny, które łączy - zupełnie tego nie potrzebują.
- za dużo manipulacji przy kolorach - tu jest podobnie jak z efektami. Kiedy nauczymy się jakiejś nowej umiejętności - mamy tendencje do przeginania. Intensywne kolory wcale nie są lepsze, wręcz przeciwnie, filmowy wygląd filmu uzyskamy prędzej niedokolorowując, niż przekolorowując. Przesadzona kolorystyka wcale też nie musi wynikać z intencji twórcy, ale np. tak skalibrowanego monitora. Każdy z nas inaczej widzi kolory na swoich urządzeniach. Są sposoby na to, by kolorować filmy w sposób kontrolowany, tak by wyglądały wszędzie, na każdym urządzeniu podobnie i nie robi się tego na oko. O tym więcej będzie w lekcji o colorgradingu.
To tyle w tej lekcji, nie zapominajcie, że popełnianie błędów jest procesem nauki. I każdy twórca patrząc wstecz - pozmieniały coś w swoich dawnych produkcjach.